Mamy tabele kaloryczne, które pomagają nam przeliczać wartość energetyczną posiłku. Przy okazji zapominamy o bilansie witamin, minerałów czy makroskładników. Tymczasem w zdrowym odżywianiu nie chodzi tylko o to, żeby zjeść mało, ale o to, żeby w jak najmniejszej objętości posiłku zmieścić jak najwięcej dobroczynnych składników. Pewnym paradoksem staje się fakt, że osoby z nadwagą często są niedożywione, nie dostarczają sobie bowiem niezbędnych do codziennego funkcjonowania składników. Rzecz tkwi właśnie w pojęciu gęstości odżywczej poszczególnych posiłków, określającej, ile dobrych składników mieści się w posiłku. 1000 kcal tłuszczu nie równa się 1000 kcal witamin, minerałów i dobrych węglowodanów. Skale gęstości odżywczych poszczególnych produktów spożywczych są dostępne w internecie i bardzo łatwo zauważyć, że są one miarodajne. Ma znaczenie, czy zapychamy się fast-foodami czy pełnoziarnistymi produktami i warzywami. Przekłada się to w bezpośredni sposób na nasze samopoczucie. Bezwartościowe pożywienie najlepiej wyeliminować całkowicie.